Articles

Przetrwanie zatopienia USS Indianapolis

po zatonięciu okrętu, kolejnym zadaniem Twible ' a i jego towarzyszy było przetrwanie na otwartym morzu. Wielu członków załogi, w tym Twible, zostało rannych podczas eksplozji torped, niektórzy ciężko. „Wszyscy byli przerażeni na śmierć”, powiedział. „To były 18 – i 19-letnie dzieci.”Pomimo młodego wieku, mężczyźni byli nieco spokojni po włożeniu ich do wody. „Nie było żadnej walki, żadnego zamieszania.”powiedział. „Ale wszyscy się bali.,”Wielu członków załogi uformowało się w grupy dla wzajemnej ochrony, gdy noc trwała. Gdy słońce wzeszło, Twible przeprowadził liczenie głów i zdał sobie sprawę, że był jedynym oficerem dowodzącym 325 ocalałych.

Gdy dzień pierwszy trwał do dnia czwartego, wielu mężczyzn zaczęło tracić wiarę, że kiedykolwiek zostaną uratowani. „Staraliśmy się, aby ludzie myśleli, że będą zbawieni, ale nie było sposobu, w zielonej ziemi Boga, że wiedziałem, że będziemy zbawieni”, powiedział. „Mój strach był naprawdę dla mężczyzn, nie dla siebie. Moim największym zmartwieniem było to, że ludzie, których mogliśmy uratować, uratowaliśmy ich.,”

desperacja i strach rosły wśród ludzi pływających w wodach pełnych rekinów. Wspólnym obrazem historii Indianapolis jest to, że setki ludzi jest niszczony przez rekiny na wiele dni. Podczas gdy było wiele ataków rekinów, dokładna liczba zabitych przez atak rekinów wśród ocalałych nie jest znana; było wielu ocalałych, którzy nawet nie widzieli rekina. Twible i jego grupa nie byli jednak wśród tych szczęśliwców., Rekiny złapały część ocalałych, którzy odpłynęli z dala od większych grup, więc Twible zorganizował „zegarki rekinów”, aby utrzymać ludzi razem i odeprzeć rekiny, gdy przyszli. Rekiny Zwykle trzymały się z dala od większych grup, które biły i kopały rekiny, Zwykle je odpychając. Mimo to drapieżniki odcisnęły swoje piętno na ocalałych z grupy Twible ' a., Twible nalegał na odcięcie zmarłych od pływających wraków, do których się przywiązali, a następnie wypchnięcie zmarłych w morze, aby ci, którzy pozostali, nie mieli stałego wizualnego przykładu ich potencjalnego losu.

Po czterech dniach i pięciu nocach rozbitkowie zostali w końcu zauważeni przez samolot US Navy podczas rutynowego patrolu. „Many men in the water”, który zaalarmował łódź latającą PBY, która z kolei zaalarmowała pobliski niszczyciel USS Cecil Doyle (DD-368). Ratując marynarzy w nocy, PBY i niszczyciel były odpowiedzią na modlitwy ocalałych., Z 900 ludzi, którzy weszli do wody, ocalało tylko 316. Katastrofa w Indianapolis pozostaje jedną z najgorszych—i najbardziej kontrowersyjnych-tragedii w historii US Navy.

Harlan Twible pozostał w Marynarce Wojennej po II wojnie światowej, służąc w czasie wojny koreańskiej, ostatecznie odszedł na emeryturę w 1958 roku z powodu problemów zdrowotnych, które wystąpiły podczas jego pływania na Pacyfiku. Przeszedł na emeryturę w wieku 54 lat i przeniósł się z żoną na Florydę., Podobnie jak wielu weteranów wojennych, Harlan Twible nigdy nie mówił o katastrofie w latach bezpośrednio po wojnie. Starał się jak najlepiej zapomnieć o tym, co się stało, i nie mówił o zatonięciu i czasie dryfowania na morzu, nawet z żoną. Początkowo straszne doświadczenie było zbyt wiele, aby Twible mógł się nim podzielić, ale jego myśli ostatecznie się zmieniły. Uważa, że mówienie o katastrofie pomaga ludziom ją zapamiętać i honoruje tych, którzy nigdy nie wyszli z Morza., Zastanawiając się nad swoją decyzją o nakazaniu załodze opuszczenia statku, powiedział: „jaką decyzję mógłbym kiedykolwiek podjąć, która byłaby równie ważna (jak) decyzja, aby powiedzieć tym ludziom, aby wrzucili swoje życie do wody? To była jedna z największych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem. Hazardowałem życie wszystkich, które wygramy.”