dlaczego zostałam zakonnicą: „miałam własne mieszkanie i chłopaka, ale w głębi serca czułam się niespokojna”
S. Silvana Dallanegra, RSCJ mówi o znaczeniu mediów społecznościowych i mówi kobietom zainteresowanym życiem religijnym, aby ” idź na to dziewczyno!'
dzwonię do S. Silvany na stacjonarny i ona przeprasza za brak sygnału komórkowego – była w piwnicy. Nie chodzi po klasztorze w ciszy, ale prowadzi schronisko i pomaga studentom, z którymi pracuje., Większość naszej rozmowy spędza się na rozmowach o szkole (poszedłem do jednego prowadzonego przez Towarzystwo Najświętszego Serca) i ludziach, których znamy, zanim zdałem sobie sprawę, że marnuję cenny czas na rozmowy kwalifikacyjne, chociaż uprzejmie zapewnia mnie, że po prostu sprawiałem, że zdenerwowany gość czuł się komfortowo, zanim opowiedział mi o swoim życiu, zanim dołączył do Towarzystwa.
„jestem kołyską katoliczką. Chodziłem do liceum klasztornego, gdzie niektórzy z nas flirtowali z pojęciami życia zakonnego, welonami i imionami religijnymi. Ale w połowie lat dwudziestych byłam niezależną, aktywną politycznie, profesjonalną młodą kobietą., Pracowałam dla NALGO (który później stał się Unisonem), miałam własne mieszkanie, chłopaka, karierę, życie towarzyskie… Nawet codziennie czytam „The Guardian”! A jednak, w głębi duszy, zacząłem czuć się niespokojny, ponieważ szukałem Boga. Spotkałam się i poznałam Towarzystwo Najświętszego Serca, kiedy odkryłam, że jedna z członkiń naszego związku jest siostrą. To było w 1993 roku, a ja wciąż tu jestem!”
naczelniczka schroniska dla studentów studiów podyplomowych w Oksfordzie, s.Silvana wyjaśnia, w jaki sposób natura jej pracy oznacza, że nie ma dwóch dni, które są takie same.,
„moje drzwi są otwarte przez większość czasu, aby uczniowie mogli się przywitać lub jeśli potrzebują kogoś do rozmowy, mogą. Mam mantrę, która polega na tym, że „Bóg zapewni”, co uczniowie lubią i wierzą, że pomaga w rozwiązywaniu problemów. Odpowiadam również za stronę internetową województwa i obecność w mediach społecznościowych, więc „tracę” dużo czasu na Facebook i Twitter! Myślę, że to niezwykle ważne, aby być w tych miejscach, zwłaszcza jeśli pracujesz z młodymi ludźmi.”
na Twitterze zobaczyłem, że ktoś mówi: „po co diabłu najlepsze tweety?,”
„często nazywamy się zakonnicami. Jest to swego rodzaju skrót-łatwo zrozumiały termin Rodzajowy, w dużej mierze wynikający z braku wiedzy lub obserwowania czynu Sióstr (zakonnice prowadzą „zamknięte” życie i rzadko opuszczają swoje klasztory, podczas gdy siostry wyrażają swoje powołanie poprzez „aktywność” we wspólnotach., Chociaż, aby sprawy były bardziej zagmatwane, nazywacie zakonnicę siostrą, zwracając się do niej). Minęło ponad 40 lat, odkąd zakonnicy wyszli z nałogów. Byliśmy jednym z pierwszych zgromadzeń, które miały to jako opcjonalne w latach 70., a mimo to media nadal używają obrazów religijnych w nawykach do opisywania całego życia religijnego.
„mam nadzieję, że siostry mogą być rozpoznawane przez inne rzeczy, takie jak to, jak są ludźmi. Kiedy byłam w Hiszpanii, jedna z naszych sióstr, której nie znałam, musiała mi wyjaśnić menu., Kiedy już zamówiliśmy, pani na stole obok nas zapytała, czy jesteśmy siostrami zakonnymi. Nie nosiliśmy żadnych insygniów religijnych, więc zapytałem, skąd ona wie. Wiesz, co powiedziała? To sposób, w jaki się traktowaliście.”Jej córka chodziła do szkoły Najświętszego Serca i obserwowała, jak siostry są razem. Było jasne, że się tak naprawdę nie znaliście, ale to było tak, jak byliście ze sobą.”To było dla mnie błogosławieństwo, że coś takiego stało się tak wcześnie w moim życiu religijnym.,”
powołania kobiet do życia zakonnego osiągnęły w tym roku 25-letni poziom w Kościele katolickim w Anglii i Walii. Z powołaniem, które przyszło przez Facebook (złożyła śluby we wrześniu ubiegłego roku), S. Silvana dzieli się swoimi radami dla kobiet, które myślą o zrobieniu tego samego kroku.
„Tak, mogą być trudne rzeczy w życiu religijnym, ale są trudne chwile we wszystkich dziedzinach życia – małżeństwo lub wychowanie dzieci nie jest łóżkiem róż. Łatwo jest być sparaliżowanym w rozeznaniu. Jedna z naszych sióstr, która weszła w latach 60-tych, przypomniała sobie, że się nad tym męczyła., Ktoś jej powiedział: „to, co chcesz, to tablica, która spadnie z nieba i powie, że dołączysz do sióstr i będziesz szczęśliwa. Ale tak się nie stanie! To wspaniałe życie. Jeśli zostaniesz do tego wezwana, staniesz się kobietą, którą powinieneś być. Dawaj dziewczyno!”
s.Louisa McCabe, OHP opisuje, jak zajęło „pięć lat zwlekania”, aby uświadomić sobie, że chciała zostać siostrą zakonną
” Zajęło mi pięć lat zwlekania z mojej strony, a dywan został wyciągnięty spod moich stóp z utratą pracy, aby Bóg naprawdę zwrócił moją uwagę., W miarę jak kawałki mojego życia wróciły do swoich nowych miejsc, moje postrzeganie mojego powołania również uległo zmianie. Z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, że początkowo zostałem powołany do życia w modlitwie, ale dopiero spotkanie i spędzenie czasu z siostrami ze Stowarzyszenia św. Małgorzaty w Walsingham uświadomiło mi, że możliwe jest życie w modlitwie bez konieczności prowadzenia parafii!, Odwiedziłem początkowo cztery Wspólnoty i każda z nich wspierała uświadomienie sobie, że modlitwa jest tam, gdzie jest, a następnie rozpoczął się proces odwiedzania, aby wstąpić do Zakonu Świętego Parakleta, Whitby (OHP).
„często znajduję się robiąc rzeczy w naszej bibliotece lub pracując na stronie społeczności. Jedną z rzeczy, nad którą obecnie pracuję, jest kilka pokazów na Festiwal Kwiatów, który organizujemy pod koniec lipca w ramach naszych obchodów stulecia. Jest wiele wzlotów i upadków w życiu. Zawarłem umowę ze sobą w październiku zeszłego roku, kiedy złożyłem podanie o pierwszy zawód., Gdyby głosowanie oznaczało, że odejdę z OHP, farbowałabym włosy na fioletowo. Przyjęli mnie i złożyłam śluby pod koniec stycznia tego roku. Więc nie ma fioletowych włosów.,”
jest o wiele więcej pracy fizycznej, niż ludzie sobie wyobrażają, zwłaszcza, że wychowujemy dwa osły z Donkey Sanctuary
„jedną z najlepszych rzeczy, które zrobiłem w ciągu moich trzech lat z OHP było uczestnictwo w dwóch ostatnich festiwalach Greenbelt, gdzie Biwakowanie w habicie nie jest obce niż ludzie, którzy obozują w całym swoim życiu.gotyckie ubrania i gdzie ludzie zatrzymują się i pytają o życie religijne.,”
s.Michaela Toulmin opowiada o swoich dniach od 'wesołego miasteczka do klasztoru'
pytając, czy to dobry czas na rozmowę, s. Michaela informuje mnie, że właśnie myła podłogę. Przepraszając ją obficie odpowiada: „nie martw się. Ogrodnik wkrótce przyjdzie w błotnistych butach, więc będę musiał to zrobić jeszcze raz!,”
jedna z 12 zakonnic zamkniętego zakonu cystersów Bernardynów w klasztorze Hyning, droga życia s.Michaeli jest daleka od jej podróżniczego dzieciństwa.
„jednym z powodów, dla których moja rodzina była zaskoczona, kiedy powiedziałam im, że chcę być zakonnicą, było to, że nie pochodzę ze szczególnie konwencjonalnej rodziny katolickiej i nie byliśmy rodziną praktykującą., Moje wczesne wspomnienia to rodzinne wesołe miasteczko, stragany klaunów, dodgems, jasne światła, pociągi duchów i budki candyfloss! W latach 80-tych mieliśmy tydzień w szkole, gdzie przychodziły różne zakony i księża, aby miejscowi mogli zadawać im pytania o to, co robią. Pamiętam, jak siedziałem przed siostrą z rozkładem Boskiego Biura na projektorze, mówiąc, że wstają o 6 rano, i pomyślałem: „nigdy nigdzie tak nie pójdę”. Nie wiedziałem!,
„rodzina mamy podróżowała pokazami ludzi, więc dla nich pomysł, że każdy może zostać w jednym miejscu i nie wychodzić zbyt często, był bardzo dziwny. Moi bracia byli bardzo przeciwni temu pomysłowi i nie widziałem ich przez długi czas i bardzo rzadko, ale moje siostry były niesamowicie wspierające. Jeden z moich przyjaciół, odkrywając, że składałem śluby, skomentował: „cóż, prawdopodobnie mógłbyś prowadzić życie w czystości i ubóstwie, ale nigdy nie poradzisz sobie z posłuszeństwem!”Muszę powiedzieć, że miała prawie rację, posłuszeństwo było najtrudniejszą rzeczą ze wszystkich.,”
dzień Bernardyński spędzany jest głównie w ciszy i zaczyna się od Laudów o 6.30 rano, a następnie przez inne urzędy.
„rozmawiamy tylko w celach edukacyjnych lub biznesowych, i oczywiście, jeśli przechodzi gość. Chociaż w czasie herbatki i po wieczornym posiłku mamy okresy, w których możemy rozmawiać. Jestem w kuchni przez większość czasu, ponieważ jestem kucharzem., Kiedy mnie nie ma prowadzę wiele rekolekcji, piszę nasze roczniki i jestem bibliotekarzem i dzwonkiem. Naszą główną pracą jest gościnność, z niektórymi osobami zajmującymi się rachunkami, a innymi opiekującymi się ogrodem warzywnym. Każda siostra wykonuje inną pracę w zależności od jej darów. Zawsze, gdy warzywa są w sezonie, lubimy robić dżem – w ciągu ostatnich dwóch tygodni sprzedaliśmy 50 słoików dżemu rabarbarowego.,”
cisza zawsze była dla mnie trudna i nigdy nie byłam w tym dobra
w ciągu 21 lat była zakonnicą, pytam ją, czy czegoś nie przegapiła, zanim wstąpiła do klasztoru. „Byłem wielkim fanem Liverpoolu i często chodziłem na mecze. Jestem też wielkim fanem science fiction i wielkim fanem Star Treka, więc brakuje mi chodzenia na konwenty. Mamy skrzynkę modlitewną z Tardis w środku. Jest to świetny sposób, aby mówić o modlitwie, ponieważ Jezus jest większy wewnątrz niż na zewnątrz., Jestem siostrą od 22 roku życia i nigdy tego nie żałowałam. Życie było jedną długą przejażdżką z Bogiem, a jazda nigdy się nie kończy.”
s.Joann Marie Aumand, SCC opuściła dom w wieku 15 lat, aby podążać za swoim „marzeniem”
” pochodzę z Kingston w Nowym Jorku i uczęszczałam do szkoły św. Moje pierwsze doświadczenie z siostrami było pozytywne, kochałam je i chciałam być jedną z nich. Chciałem dołączyć do społeczności po ósmej klasie., W tym czasie siostry ufundowały prywatną szkołę średnią w Mendham w stanie New Jersey dla dziewcząt, które czuły się powołane do życia religijnego. Moja mama i tata chcieli, żebym poczekała, bo byłem tak młody, ale w połowie pierwszego roku wiedzieli, że naprawdę chcę wejść, więc z ich pomocą i błogosławieństwem rozpocząłem proces. Opuściłem dom w wieku 15 lat, aby podążać za moim marzeniem i od 45 lat żyję nim.
„nie bałam się, bo wiedziałam, że Bóg mnie woła. Uwielbiałam przebywać w klasztorze i mieszkać z siostrami., Bardzo tęskniłam za rodziną, ale tak bardzo kochałam Boga, że wiedziałam, że to jest to, co powinnam zrobić. W tym czasie weszłam tam było około 55 innych licealistek z całego kraju, którzy również uczęszczali. Wielu z nich jest nadal w społeczności i naprawdę miło jest dzielić się ze sobą naszymi doświadczeniami.
„moja podróż dała mi wiele możliwości bycia z ludem Bożym poprzez nauczanie i administrację zarówno w szkole podstawowej, jak i średniej. Byłem dyrektorem Archidiecezjalnego programu imigracyjnego, przesiedleń uchodźców i handlu ludźmi., Służyłem jako dyrektor nowicjatu naszej wspólnoty i jako duszpasterz w Ss Peter and Paul W Hoboken, NJ. Niedawno zostałam nominowana i mianowana, aby być w zespole kierowniczym mojej Wspólnoty i współpracować z trzema innymi siostrami, aby służyć w naszej Prowincji Wschodniej.,
„bycie siostrą dało mi możliwość poznania wielu typów ludzi i uczenia się od nich. Mam tak wiele wspomnień moich uczniów, ich rodziców, pracowników i współpracowników na przestrzeni lat. Trudno jest wybrać kilka, aby podzielić się swoją historią, ale spróbuję. Gram na gitarze. Przez lata udzielałem lekcji gry na gitarze wielu moim uczniom., W zeszłym roku zadzwonił do mnie chłopak, któremu udzielałem lekcji ponad 20 lat temu, który jest teraz profesjonalnym gitarzystą. Pamiętam lata, w których uczyłam 8-tą klasę i w jakiś sposób zostałam asystentką trenera cheerleaderek!
„To było wspomnienie na pewno. Przez 10 lat byłem nauczycielem miałem dużo zabawy! Niektórych dzieci nie można zapomnieć. Pamiętam rok, w którym uczyłam dwie małe niewidome dziewczynki i pamiętam, jak „widziały” życie bardziej niż ja. Pamiętam mój pierwszy dzień, kiedy nadzorowałem plac zabaw jako dyrektor., Dzieci krzyczały do mnie i mówiły, że Mara wypadła z nóg. Westchnąłem i pobiegłem, aby znaleźć małą dziewczynkę, której dwie drewniane nogi zostały odłączone i tylko trzeba było ponownie przykręcić do siebie. Później dowiedziałem się, że straciła nogi w ogniu, gdy miała zaledwie kilka miesięcy.
„nie wydaje się możliwe, że jestem siostrą od 45 lat… brzmi to długo i staro, ale czuję się młody i jestem wdzięczny i wdzięczny za moje życie i za wszystkich ludzi, którzy byli jego częścią., Wszystkim, którzy podróżują ze mną w Hoboken, w tym momencie mojego życia, dziękuję i Wiem, że bycie tutaj z tobą jest po prostu fantastyczne!”
s.Miriam Elizabeth Bledsoe, BHP mówi, że wpychają życie zakonne w przyszłość
” jestem siostrą z Zakonu Świętej Heleny, Episkopalnego zakonu zakonnego dla kobiet świeckich i wyświęconych. Jesteśmy mieszanym zakonem, odmawiając nasze modlitwy w kaplicy pięć razy dziennie i wykonując pracę i posługę we Wspólnocie. Zapewniamy również gościnność dla tych na rekolekcje w naszym pensjonacie., Obecnie mieszkamy w Augusta w stanie Georgia i budujemy nowy klasztor w North Augusta w Karolinie Południowej, gdzie przeprowadzimy się tego lata. Jesteśmy znani z naszego inkluzywnego i ekspansywnego brewiarza językowego (modlitewnika) oraz z tego, że spychamy życie monastyczne w przyszłość.
„jestem najnowszą siostrą we Wspólnocie, obecnie pod corocznym ślubem ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, który jest odnawialny na 3-5 lat. Pod koniec tego czasu, jeśli Bóg pozwoli, zrobię zawód życia. Jestem również kapłanem w kościele episkopalnym., Pracuję w duszpasterstwie jako kierownik duchowy, prezenter rekolekcji oraz ksiądz i pastor dla małej wspólnoty kościelnej. Pracuję również w służbie gościnności zakonu. Kocham moje życie i wierzę, że Bóg mnie tu powołał.
s. Miriam Elizabeth, zapytana o najczęstsze pytania, jakie napotykała jako siostra zakonna, wymienia trzy typy.,
„pierwszy odnosi się do widocznych rzeczy, takich jak to, dlaczego nie nosimy welonu z naszym nawykiem, dlaczego mamy węzły w pasie lub cincture, które nosimy z naszym nawykiem lub o naszym dziwnym słownictwie. Drugi rodzaj pytania ma związek z praktykami, takimi jak „co robisz przez cały dzień?”lub” jak się utrzymujecie?”Trzeci typ lub poziom pytań, które ludzie rzadko zadają, ale są tym, co uważamy za fundamentalne. Są to pytania o to, dlaczego w ogóle istnieją mnisi i mniszki i w jakim celu służą., Kiedy ktoś zaczyna zadawać te pytania, może to być znak, że bada możliwość powołania do życia monastycznego i to nas bardzo ekscytuje!”
nasza siostra, Maria Michał, była pierwszą zakonną siostrą Episkopalną, która została wyświęcona na kapłana w 1977 roku
„nie nosimy już welonu z naszym habitem i nosimy habit tylko dla określonych wydarzeń i liturgii. Do codziennej pracy nosimy regularne ubrania i nosimy zwyczaj na spotkania świąteczne, rekolekcje, zjazdy i inne specjalne okazje., W tej chwili jest z nami kilka kobiet w wieku od 20 do 40 lat. Rozeznanie jest kluczowe i trwa przez kilka lat, nawet po tym, jak kobieta przychodzi do Wspólnoty. Mamy nadzieję na przyszłość monastycyzmu, a w szczególności na zakon Świętej Heleny.,”
możesz przeczytać inne historie sióstr i sióstr na GuardianWitness
- Udostępnij na Facebook
- Udostępnij na Twitterze
- Udostępnij przez e-mail
- Udostępnij na LinkedIn
- Udostępnij na Pinterest
- Udostępnij na WhatsApp
- Udostępnij na messenger