Relacje z przewinień Martina Luthera Kinga są luźno wspierane
żadne główne media głównego nurtu nie walczyły o opublikowanie jego ustaleń, które opierają się na podsumowaniach nagrań taśmowych dokonanych w hotelach i innych miejscach na początku lat 60.przez FBI.
to, co się naprawdę wydarzyło i jak świat zareagował na te informacje, jest równie zastanawiające, co fascynujące.,
według Garrowa, który opublikował główną biografię Martina Luthera Kinga Jr w 1986 roku, akta FBI pokazują ich agentów nagrane audio King z innym duchownym, który od tego czasu zmarł, w pokoju z kobietami, które uczęszczały do ich kościoła, z których jedna sprzeciwiała się brudnej rozmowie.
w tym momencie drugi duchowny zaatakował ją i zgwałcił, podczas gdy król „patrzył, śmiał się i oferował Rady”.,
ta anegdota wchodzi do domeny publicznej w czasie, gdy agresywne zachowania seksualne zmieniły postawy i zniszczyły kariery — a także w czasie, gdy posągi historycznych postaci, takich jak Robert E Lee, są usuwane z przestrzeni publicznej, ponieważ galanteria, którą reprezentują, jest uważana za równoważoną przez to, o co walczyły — ciągłe podporządkowanie afroamerykańskich niewolników.
jeszcze nikt nie zaapelował o odcięcie z kalendarza święta państwowego nazwanego imieniem Martina Luthera Kinga, ani o zmianę nazwy żadnej z niezliczonych dróg nazwanych jego imieniem.,
w świetle braku reakcji, kiedy ostatecznie został opublikowany, może warto trochę cofnąć.
utwór został odrzucony do publikacji przez kilka dużych amerykańskich gazet.
został ostatecznie zakupiony przez The Guardian, który następnie zdecydował się na publikację.
niektóre z nielicznych komentarzy, odkąd zdecydowały się nie publikować, zastanawiały się nad tą decyzją, interpretując artykuł jako tchórzliwy w obliczu potencjalnej wrogiej reakcji.,
jednak, każdy, kto czyta esej 8000 słów ostatecznie opublikowany przez magazyn internetowy punkt widzenia może przeciw-sugerować, że jednym z powodów decyzji Guardian mogło być to, że kupił go, ponieważ zawierał kilka przekazów z ust, mogli wtedy uznać za niemożliwe do edytowania w jakikolwiek rodzaj spójności z powodu jego niekończących się dygresji do zmian w prawie amerykańskim od czasu nagrania i do losów niejasnych informatorów FBI.,
w całości esej jest zbliżony do słynnego komentarza Gertrude Stein, że „kiedy tam dotrzesz, nie ma 'tam' tam”.
gwałt jest przerażający. Ale konto jest tak wyściełane jak zbiornik zanurzeniowy w zielonym domu.
każdy dobry mainstreamowy outlet ma swoje drogie nie-pokazy: praca zaufanego pisarza, który po złożeniu, po prostu nie pasuje do rachunku.
PiSowi coś płacą, a kawałek jest do niczego.,
The Guardian nie powiedzieli, dlaczego zdecydowali się nie publikować, ale można spekulować, że, pomijając jego wyściełane nieistotności, pierwszym zmartwieniem, jakie mogli mieć, było to, że bez wysłuchania nagrań, polegali na człowieku, który również wydaje się, że ich nie słuchał.
Tak więc, w kolejności, powiesiliby swoją reputację na podsumowaniach napisanych przez agentów organizacji ogólnie postrzeganej jako deklarujących fatwę na lidera Praw Obywatelskich podczas jego krótkiego życia publicznego.,
ponadto, gdyby opublikowali, ich historia zależałaby od martwych mężczyzn, którzy sami zmówili się w rzekomym gwałcie, nie interweniując, gdy mogli usłyszeć, co się dzieje.
jednak inne historie, które po raz pierwszy ujrzały światło dzienne na stronach o ograniczonej liczbie czytelników, wywołały globalne poruszenie, czego ten z pewnością nie zrobił.
ale wtedy, King nie był personifikacją bloku władzy w amerykańskiej polityce lub przemyśle. Harvey Weinstein i kilka innych wyróżnionych przez ruch #MeToo było właśnie tym.,
każdy z nich zaczął być potężny i pracował do Wszechmocnego.
nawet Bill Cosby osiągnął punkt bogactwa i — wydawało się — łagodnej władzy. Jako ogromny wkład finansowy do instytucji akademickich osiągnął status mityczny, a jego zburzenie, odpowiednio, przyniosło czystą satysfakcję, która wykraczała poza samego człowieka.
Cosby i King mają ze sobą coś jeszcze wspólnego. Ich wyzysk seksualny był powszechnie znany, ale pomijany.,
człowiek, który — dziesięć lat temu — napisał to, co w tamtym czasie wyglądało na ostateczną biografię aktora / komika, wyznał, że wiedział o występkach Cosby 'ego, ale ograniczył się w książce do krótkiego odniesienia do domniemanych niewierności wybaczonych przez żonę Cosby' ego.
podobnie wcześniejsze książki, takie jak Hellhound on his Trail, opublikowane w 2010, ustaliły, że Martin Luther King był kobieciarzem i pijakiem.,
ale bycie znanym jako kobieciarz i pijący nie do końca wyjaśnia brak oburzenia, gdy sugeruje się, że kaznodzieja był współwinny gwałtu i sam był brutalny wobec kobiet, jak proponuje Garrow.
być może ten brak oburzenia ma swoje korzenie w strachu przed nazywaniem go rasistą.,
problem rasowy ma również znaczenie, ponieważ ofiarami Kinga były czarne niewiadome, podczas gdy kobiety biorące sprawy przeciwko Weinsteinowi w USA i Philipowi Greenowi w Wielkiej Brytanii były w głównej, jeśli nie wyłącznie białe i, równie ważne, były znane.
nie wszystkie z nich są znane, chociaż niektórzy z tych, którzy skończyli w anonimowości i w pracy innej niż aktorstwo twierdzą, że to drapieżnictwo Weinsteina ograniczyło ich wspinanie się na szczyt w showbusiness.,
ale wystarczająco dużo z nich było znajomymi twarzami, aby stworzyć nowe zrozumienie tego rodzaju zachowań; nawet piękne, utalentowane, ambitne, doświadczone miejsce pracy dla reszty z nas było przywilejem tylko zapomnianych anonimowych.
sama skala deifikacji Martina Luthera Kinga łagodzi również dyskusję.
co drugie miasto w Stanach Zjednoczonych ma drogę nazwaną na cześć przywódcy Praw Obywatelskich.
każdy wschodzący czarny przywódca jest do niego porównywany. Jego retoryka jest definitywna., Żadna inna postać afroamerykańska nie osiągnęła tak trwałej obecności w życiu tak wielu Amerykanów.
w rzeczywistości wiele postaci afroamerykańskich z XX i XXI wieku pogrążyło się w zagadkowej zapomnieniu.
ale — i to może być ważne — być może również czytelnicy expose doszli do niuansowego poglądu na króla, który sam by trzymał.
„schizofrenia, jak to nazwaliby psycholodzy lub psychiatrzy, dzieje się w nas wszystkich., Są takie chwile, że wszyscy wiemy gdzieś, że w każdym z nas jest pan Hyde i Doktor Jekyll” – zauważył w Kazaniu wygłoszonym w 1968 roku.
„Bóg nie osądza nas po osobnych incydentach lub osobnych błędach, które popełniamy, ale po całkowitym wygięciu naszego życia.”